expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 25 września 2015

Ciasto śliwkowe na weekend.

 

Cudowna pogoda zachęca do wyjścia z domu. Bardzo żałuje, że dla mnie zaczyna się właśnie teraz bardzo pracowity okres i na wypady za miasto czy nawet rodzinne spacery po parku z aparatem w ręce, zwyczajnie nie będę mieć czasu. A właśnie teraz można nacieszyć oczy złocistymi liśćmi, które z każdym dniem będą tworzyć szeleszczący dywan pod nogami. Bardzo nie lubię gdy ostatnie liście spadają na ziemie i nagle przychodzi ten okropny listopad i robi się szaro za oknem. Te pierwsze dni jesieni należą do moich ulubionych. 

 

I wizyta na targu sprawia wiele radości. Jak zwykle nie mogę się pohamować w czasie zakupów i kupuję bez opamiętania różne owoce i warzywa. Rodzina się cieszy, bo wtedy pichcę na potęgę. 
Dziś więc ciasto na weekend, śliwkowe, jak przystało na jesień. To już drugie takie ciasto w tym tygodniu. Poprzednie zniknęło tak szybko, że nawet zdjęć nie zrobiłam. 
Zostawiam Was zatem z pysznym ciastem i pięknym słońcem za oknem, a sama zmykam do pracy.


  Ciasto migdałowe ze śliwkami
składniki na spód:
  • 25 g brązowego cukru
  • 80 g serka homogenizowanego
  • 150 g mąki
  • 1 łyżeczka esencji waniliowej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli

składniki na masę:
  • 400 g śliwek węgierek
  • 50 g brązowego cukru
  • 100 g mielonych migdałów
  • 1 żółtko 
  • 2 całe jajka
  • cukier puder do posypania 
wykonanie: 
Śliwki myjemy, pozbawiamy pestek i kroimy na ćwiartki.
W misce łączymy wszystkie składniki na spód ciasta. Mieszamy, a następnie zagniatamy ręką. Ciasto należy rozwałkować tak by wyłożyć nim dno i boki na wysokość około 2cm. Rozwałkowane ciasto przekładamy to foremki wyłożonej papierem do pieczenia, boki foremki smarujemy masłem.
Jajka i żółtko ubijamy mikserem z cukrem, po czym dodajemy migdały. Na końcu dodajemy śliwki. Mieszamy łyżką i gotową masę wykładamy na przygotowany spód. 
Pieczemy w nagrzanym wcześniej piekarniku do 180°C przez 30 minut. Po upieczeniu pozostawiamy do wystygnięcia. Przed podaniem ciasto posypujemy cukrem pudrem.

środa, 23 września 2015

Faszerowane pieczarki


Pierwszy dzień jesieni w tym roku jest wyjątkowo ładny. Za oknem delikatne słońce i prawdziwie letnia temperatura. Ostatnie dni lata były naprawdę cudowne. Szkoda tylko, że ja ciągle przeziębiona chodzę.  Mimo to jest energia i mnóstwo pomysłów na pyszne dania. Jest tez niestety dominujący brak czasu, a ponieważ październik za pasem, to będzie go jeszcze mniej. Za chwilę zaczynam uczelniany maraton i z pewnością na blogu będzie mniej nowych wpisów. Mam jednak nadzieję, że pozostaniecie wierni tej stronie i z niecierpliwością będziecie wypatrywać nowych wpisów. 
Tym czasem zapraszam na przekąskę lub też kolację prosto z piekarnika.

 

Pieczarki faszerowane porem
składnik
  • 6 dużych pieczarek (najlepiej takich na grilla)
  • 2 pory - białe części
  • 100 g wędzonego boczku
  • 50 g sera gouda
  • 1 kulka mozzarelli
  • chilli w proszku
  • sól, pieprz
  • natka pietruszki

wykonanie
Jeśli pieczarki mają trzonki to je wycinamy (moje nie miały) 
W rondelku podsmażamy pokrojony boczek wędzony. Gdy się wytopi tłuszcz dodajemy do niego pokrojone pory i ewentualnie posiekane nóżki pieczarek. Podsmażamy do miękkości pora. Doprawiamy chilli w proszku oraz pierzem. W razie konieczności solą. Zdejmujemy z ognia i dodajemy starty na dużych oczkach ser żółty. Dokładnie mieszamy, a następnie napełniamy farszem kapelusze pieczarek.
Przekładamy je do naczynia żaroodpornego wysmarowanego tłuszczem lub wyłożonego papierem do pieczenia. Pieczemy przez 25 minut w temperaturze 180°C. 
Na 10 minut przed końcem pieczenia na pieczarkach rozkładamy pokrojoną w kostkę mozzarellę. Upieczone pieczarki serwujemy na ciepło, przed podaniem posypujemy natką pietruszki.

czwartek, 17 września 2015

Prosta tarta jabłkowa


Od kilku dni miałam straszną ochotę na jakieś ciasto z jabłkami. Akurat dopadło mnie jakieś przeziębienie z temperaturą włącznie, więc o skomplikowanych czy pracochłonnych wypiekach nawet nie było mowy. No, ale co zrobić jak tak bardzo, bardzo mocno chce się tego jabłecznika?
Szczęśliwie dla mnie w lodówce było ciasto francuskie, co prawda zakupione w zupełnie innym celu. Jak było ciasto i jabłka to wiedziałam, że w końcu będzie coś pysznego i na dodatek jabłkowego. Tego mi było trzeba. Mało pracy, krótki czas oczekiwania i taka nagroda...



Prosta tarta jabłkowaskładniki
  • 1 opakowanie ciasta francuskiego
  • 5 jabłek
  • 0.5 łyżeczki cynamonu
  • 1 duże jajko
  • 100 ml śmietany kremówki
  • 80 g brązowego cukru 
  • ewentualne masło do foremki

wykonanie
Ciastem francuskim wykładamy foremkę do tart. Jeśli tak jak ja nie macie prostokątnej foremki do tart, możecie sami uformować spód do tarty z ciasta. Z krótszego boku prostokąta odcinamy paski o szerokości  2 cm. Robimy ramkę z brzegów pozostałego ciasta nakładając na każdy bok po 1 pasku ciasta. Na rogach ciasto trzeba dobrze połączyć żeby w czasie pieczenia się nie rozpadło.
Jabłka kroimy na ćwiartki, obieramy i usuwamy gniazda nasienne. Każdą ćwiartkę kroimy na plasterki około 2 mm. Układamy na ciasto na zakładkę (jak dachówki by na siebie zachodziły) Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 210°C i pieczemy przez 20 minut.
W międzyczasie z jajka, cukru i kremówki i cynamonu robimy masę, którą wylewamy na ciasto po upływie 20 minut. Ponownie wkładamy do piekarnika na kolejne 15 minut.  Po upieczeniu pozostawiamy do wystygnięcia.

wtorek, 15 września 2015

Nieco inna pomidorowa


Kuchnia to doskonałe miejsce do eksperymentów. Łączenie ze sobą składników, dobieranie proporcji to pole do popisu dla tych, którzy nie lubią nudy na talerzu. Zupa zaś fantastycznie nadaje się do tego by przemycić te składniki, których wydawałoby się nie lubi reszta rodziny lub pojedynczy osobnik. Tak też jest z moją dzisiejszą propozycją. Ja przemycam paprykę, za którą szczerze mówiąc nie bardzo przepada starsza córka, zaś młodsza w ogóle nie toleruje jej widoku. Ale dzisiejsza zupa to nie tylko przemycanie, ale też odmienianie klasycznej pomidorowej. Nota bene ulubionej zupy moich dzieci, zupy z którą często eksperymentuje i na jej bazie powstają przeróżne wariacje.

Czasami nie trzeba wiele by dobrze znana zupa nabrała nowego wymiaru. Wystarczy dorzucić nowy składnik albo inaczej przyprawić i już jest zupełnie nowe danie.
 U mnie podstawą są pomidory z puszki lub kartonika, jak kto woli, oraz pieczona, zmiksowana papryka. Do tego kilka pływających warzyw i dla wypełnienia komosa ryżowa. Doskonała, pożywna zupa.



Zupa pomidorowo-paprykowa z komosą ryżową
składniki:
  • 4 czerwone papryki
  • 2 kartoniki pomidorów krojonych 
  • 1 ząbek czosnku
  • 3 marchewki
  • 2 pietruszki
  • 4-6 łyżek komosy ryżowej (przed ugotowaniem)
  • bulion warzywny/woda około 1,5/2 litry
  • 2 łyżki śmietany kremówki
  • chilli w proszku
  • sól, pieprz
  • natka pietruszki

wykonanie:
Paprykę myjemy i dokładnie osuszamy. Przekładamy na blaszkę do pieczenia razem z czosnkiem. Pieczemy w temperaturze 180°C do chwili aż jej skórka stanie się pomarszczona. W czasie pieczenia warto obracać paprykę by się szybciej przypiekła. Następnie jeszcze gorącą przekładamy do miski, na którą naciągamy folię spożywczą. Pozostawiamy tak na 10 minut. Dzięki temu skórka z papryki lepiej odejdzie.
W mojej kuchni nie używam kostek rosołowych itp dlatego dla lepszego smaku proponuję bulion warzywny. W nim będzie się gotować pokrojona w kostkę marchewka i pietruszka. Gdyby zalać je samą wodą wywar będzie jak dla mnie zbyt jałowy. Można jednak w trakcie przygotowanie zupy umieścić w garnku warzywa na bulion, a potem wyciągnąć ich nadmiar i pozostawić tylko marchew i pietruszkę. 
Z papryki ściągamy skórę i kroimy ją na kawałki usuwając gniazda nasienne. Przekładamy do blendera razem z upieczonym czosnkiem. Miksujemy.
Gdy warzywa będą jeszcze twarde dodajemy do nich pomidory, zmiksowaną paprykę oraz komosę ryżową. Pamiętajmy, że komosę uprzednio należy przepłukać pod bieżącą wodą. Gotujemy około 20-25 minut, bo tyle czasu potrzebuje komosa ryżowa. Dodajemy śmietanę oraz doprawiamy do smaku chilli, solą i pieprzem. Na talerzu ozdabiamy natką pietruszki.
Gdyby zupa była zbyt gęsta należy dolać wodę.

czwartek, 10 września 2015

Obiad to wyzwanie.


Czasami są takie dni, że nie mam pojęcia co przygotować na obiad. Nagle okazuje się, że nie mam żadnych pomysłów, albo że to co właśnie przyszło mi do głowy było dwa dni temu. Dodatkowo moje własne, kochane dzieci mnie ograniczają, bo okazuje się, że wcale nie są wszystko żerne, przez co ja nie mogę puścić wodzy fantazji. A my przecież lubimy by nasza dieta była różnorodna i zdrowa. Każdego więc dnia stoję przed poważnym wyzwaniem. 
Moje dzieci znają doskonale kaszę jaglaną, ale to nie oznacza, że zjedzą ją pod każdą postacią. Dzisiejsze klopsiki z wielką radością przyjęła moja starsza córka, młodsza.. no cóż. W temacie młodszej córki myślę, że kiedyś napiszę stosowną notkę, która być może okaże się pomocna dla wielu rodziców. Tymczasem Ona sama zadowoliła się zupą brokułową. 
A Was zapraszam jednak na klopsiki z jaglanki, chrupiące dzięki panierce z cudownym, ciągnącym serem w środku.



Klopsiki jaglane z cukinią i serem
składniki
  • 1 szklanka kaszy jaglanej (przed ugotowaniem)
  • 1 mała cukinia
  • 5 dkg sera żółtego np gouda
  • 5 dkg sera o wyrazistym smaku np parmezanu
  • sól, pieprz
  • chilli w proszku
  • 1 jajko
  • bułka tarta
  • olej do smażenia

sos pomidorowy:
  • 5-6 pomidorów lub pomidory z puszki
  • 1 mała cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • oregano
  • sól, pieprz
  • cukier do smaku
  • bazylia

wykonanie:
Kaszę jaglaną płuczemy pod bieżącą wodą i gotujemy w 2 szklankach osolonej wody. W czasie gotowania kaszę należy mieszać by nie przywarła do dna i się nie przypaliła. Dobrze jest kasze rozgotować, wtedy klopsiki będą się lepiej kleić. Ugotowana kasze pozostawiamy do wystygnięcia. W między czasie cukinie ścieramy na tarce o dużych oczkach i odstawiamy by puściła sok. Sery ścieramy na tarce; goudę na dużych oczkach, drugi ser na mniejszych. Do kaszy dodajemy oba sery, odciśniętą z soku cukinię oraz doprawiamy do smaku solą, pieprzem i chilli. W dłoniach formujemy okrągłe klopsiki.
Następnie obtaczamy je w rozmąconym jajku i bułce tartej. Smażymy na oleju z obu stron na złoty kolor.

Przygotowujemy sos pomidorowy. Na oliwie podsmażamy posiekany czosnek i drobno posiekaną cebulę. By cebula była miękka po chwili podlewamy odrobina wody i dusimy przez kilka minut. Następnie dodajemy pokrojone pomidory bez skóry lub pomidory z puszki. Doprowadzamy do wrzenia. Doprawiamy solą, pieprzem, odrobiną cukru do smaku. dodajemy też oregano i bazylię. Ściągamy z ognia. Możemy ten sos zmiksować by jeśli zależy nam by był gładki, ja go nie miksowałam.
Klopsiki podajemy ze sosem gdy są gorące, wtedy panierka jest chrupiąca, a ser w środku ciągnący.

wtorek, 8 września 2015

Migdały i brzoskwinie. Ciasto.


Dzisiejszy wpis będzie słodki. Za oknem chmury zakryły słońce, które mimo zimna dość ładnie świeciło. Do tego mnie osobiście dopada jakaś chandra. Cóż począć? 
Choć osobiście daleka jestem od tego by poprawiać sobie nastrój za pomocą cukru, to właśnie dziś tak robię. Środek szybki i skuteczny, niestety uzależniający i mający wiele niekorzystnych dla zdrowia konsekwencji. To nie będzie więc wpis dla tych, którzy pragną się zdrowo odżywiać i stronią od cukru. Choć może tak jak ja robią sobie takie małe przyjemności od czasu do czasu i dla własnego zdrowia psychicznego skuszą się na coś słodkiego i niezdrowego. Bo w życiu najważniejszy jest zdrowy rozsądek i umiar i raz na jakiś czas może być niezdrowo ;-) Smacznego zatem.

 


Migdałowe ciasto z brzoskwiniami
składniki
  • 200 g masła 
  • 4-6 brzoskwiń
  • 200 g brązowego cukru
  • 80 g mąki pszennej
  • 80 g mąki migdałowej
  • 30 g płatków migdałowych
  • 6 białek
  • cukier puder do posypania

wykonanie:
Masło rozpuszczamy w rondelku od chwili aż nabierze orzechowego aromatu. Odstawiamy do wystygnięcia.
W tym czasie ubijamy mikserem białka z cukrem. Gdy będą już gładkie i lśniące dodajemy do nich mąkę pszenną i migdałową oraz uprażone na suchej patelni migdały. Mieszamy. Na końcu dodajemy wystudzone masło.
Masę przelewamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia lub posmarowanej masłem i oprószonej mąką. Na wierzchu układamy pokrojone w ósemki brzoskwinie.
Pieczemy w temperaturze 180°C przez 30 minut. Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.


niedziela, 6 września 2015

Na przekąskę - tarteletki z papryką


Tak sobie myślę, że w niedzielę powinnam  zapodać przepis na pyszne ciasto do kawy czy herbaty. No cóż, dziś mamy dzień bez ciasta, za to ze świeżymi owocami. Rodzina trochę kręci nosem, ale cóż począć.  Dla Was natomiast mam przepis na kolorowe przekąski. 
Ostatnio nieczęsto używam ciasta francuskiego, ale nie przekreśliłam go tak do końca.  W swojej kuchni jednak mocno ograniczyłam mączne produkty, stąd też i tradycyjne ciasta piekę rzadziej. Nie dajmy się jednak zwariować i czasem pozwólmy sobie na coś czego na co dzień unikamy. Dla równowagi dobrałam zdrowe i kolorowe dodatki i tak wyszły smaczne tarteletki.



Tarteletki z ciasta francuskiego z papryką
składniki
  • 1 opakowanie ciasta francuskiego
  • 1 papryka czerwona
  • 1 papryka zielona
  • 1 papryka żółta
  • 1 czerwona cebula
  • 2 łyżeczki ajvaru
  • 3 łyżki serka kremowego typu Almette
  • sól, pieprz
  • chilli w proszku
  • świeży tymianek
  • 1 łyżka oliwy z oliwek

wykonanie
Z ciasta francuskiego wycinamy za pomocą radełka okrągłe tarty. Jeśli nie macie radełka albo nie zależy Wam na ozdobnym wzorku możecie wyciąć tradycyjne koła.
Serek śmietankowy mieszamy z ajvarem oraz papryką chilli. Smarujemy nimi środek tart z ciasta francuskiego, pozostawiając od brzegu margines około 1 cm.
Papryki i cebulę kroimy w cienkie paseczki. Doprawiamy solą, pieprzem oraz oliwą. Dokładnie mieszamy, a następnie układamy na tartach. Nie żałujcie papryki gdyż w trakcie pieczenia ona mocno się skurczy. Gotowe tarty posypujemy świeżym tymiankiem.
Pieczemy przez 25 minut w piekarniku nagrzanym do 200°C

Przepis zamieszczam w ramach akcji "warzywa psiankowate 2015", zorganizowanej przez Anię z bloga Mops w kuchni.

środa, 2 września 2015

Sałatka z grillowanego bakłażana


Gdy spoglądam na publikowane przeze mnie przepisy to odnoszę wrażenie, że ostatnio żyję tylko na sałatkach różnej maści. Może sprzyja temu pora roku, choć gdy się zastanowię to sałatki nie są jednak głównym źródłem mojego pożywienia. Ale dobra sałatka nie jest zła, a ja bardzo lubię je wymyślać, a potem testować na sobie i bliskich. 
Prawdę mówiąc moje dzieci są anty-sałatkowe, pozostaje więc mąż, który dzielnie znosi moje wszystkie eksperymenty. Właściwie zanim przepis trafi do publikacji, zostaje poddany wnikliwej ocenie mojej i wszystkich próbujących daną potrawę. Czasami tych próbujących jest trochę ;-)
Dzisiejsza sałatka przeszła wszelkie testy i tym samym uzyskała zielone światło do publikacji. Teraz to Wy ocenicie moje kulinarne eksperymenty i może dodacie coś od siebie, a może coś zmienicie. Najważniejsze aby smakowało. Smacznego zatem.




Sałatka z grillowanym bakłażanem i twarogiem
składniki:
  • 1 bakłażan
  • 250 g twarogu solankowego
  • 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
  • 1 garść orzechów laskowych
  • 2 łyżki sezamu
  • 1 opakowanie jogurtu greckiego (180ml)
  • sok z cytryny
  • sól, pieprz
  • 1 ząbek czosnku
  • oliwa z oliwek

wykonanie
Bakłażana myjemy i kroimy w plastry grubości około 2cm. Lekko solimy i odstawiamy na 30 minut by puściły gorzkawy sok. Za pomocą papierowego ręcznika osuszamy bakłażana i skrapiamy lekko oliwą. Przekładamy na grilla (patelnie grillową) i grillujemy z obu stron. Przekładamy na talerz do wystygnięcia, a następnie kroimy na dużą kostkę. Przekładamy do miseczki, do której dokładamy pokrojony na dużą kostkę twaróg, natkę pietruszki, sezam oraz uprażone i posiekane orzechy. 
Przygotowujemy sos z jogurtu greckiego. Doprawiamy go wyciśniętym przez praskę czosnkiem, sokiem z cytryny oraz solą i pieprzem.
Podajemy na zimno.

Przepis zamieszczam w ramach akcji "warzywa psiankowate 2015" , zorganizowanej przez Anię z bloga Mops w kuchni